Budżet Holandii kontra budżet pracującego w kraju tulipanów – kto zyska, a kto straci?

Nowy rok w Holandii to przede wszystkim kampania wyborcza i snucie wizji na najbliższe lata. Wszystko to za sprawą wyborów parlamentarnych, które odbędą się już w marcu tego roku. A zatem partie prześcigają się w składaniu coraz to śmielszych obietnic wyborczych. Czy obietnice będą pozytywnym czy negatywnym aspektem tej kampanii? Czy Polacy, którzy pracują w kraju tulipanów i ubiegają się o zwrot podatku z Holandii powinni obawiać się o swoją przyszłość zawodową lub finansową? Czy budżet Niderlandów wytrzyma ogrom obietnic składanych wyborcom?

Dla wielu osób czas kampanii wyborczej, to także czas zastanawiania się nad przyszłością kraju, nad przyszłością własnej rodziny i weryfikacja niektórych planów zawodowych i osobistych. Większość gazet i portali informacyjnych cały czas informuje o zmianach w budżecie holenderskim w 2017 roku. I tutaj trzeba przyznać, że zmian jest sporo.

Przede wszystkim warto wspomnieć, że rząd chce wygospodarować z budżetu 100 mln EUR na pomoc dzieciom z biednych rodzin. Wsparcie ma objąć także rodziców, którzy posyłają swoje dzieci do żłobka. Istotną zmianą jest także zniesienie niższej płacy minimalnej dla osób w wieku 21 – 23 lata. Osoby te będą mogły pobierać normalne wynagrodzenie, takie jak przysługuje starszym pracownikom. Przywilejów i obietnic złożonych przez partie polityczne jest znacznie, znaczenie więcej, niemniej jednak nie obędzie się także bez podwyżek, które odczują głównie Ci najmniej zamożni.

Do zmian na minus możemy zaliczyć niemal całą służbę zdrowia, gdzie podwyżka goni podwyżkę. Chcąc leczyć się w Holandii musimy liczyć się z tym, że opłaty będą coraz wyższe. Dotyczy to także imigrantów zarobkowych, którzy muszą opłacać zdrowotne składki ubezpieczeniowe. Warto o tym pamiętać, aby legalnie pracować i bezproblemowo uzyskać zwrot podatku w Holandii.