Życie i praca w Holandii – korzyści i obowiązki – cz.2

Holandia jest jednym z krajów Unii Europejskiej, który najszybciej otworzył swój rynek pracy dla obywateli z nowych krajów członkowskich, w tym Polski. W ciągu kilku lat kraj tulipanów stał się dla naszych rodaków dużą Polską. Jest to miejsce, które słynie z dużej tolerancji i otwartości.

Czy ciężko jest Polakom na obczyźnie?

Część osób przebywa w kraju tulipanów tymczasowo, w czasie wykonywania prac sezonowych, głównie przy pakowaniu, zbiorach owoców i warzyw oraz hodowli kwiatów. Część Polaków przebywa tam w zasadzie na stałe, przeprowadzają się do Holandii całymi rodzinami. Większość z nich podejmuje się prac ciężkich, fizycznych, zazwyczaj tych, których nie podjęliby się Holendrzy. Nawet praca za najniższe wynagrodzenie w tym kraju, jest o wiele wyższa niż w Polsce, stąd ci, którzy wyjeżdżają do kraju tulipanów, aby zarobić, są zadowoleni, jeżeli zostają zatrudnieni. Oczywiście polscy pracownicy potrafią znaleźć naprawdę dobrą posadę w Holandii. W ciągu tygodnia zazwyczaj jest to ciężka praca, natomiast w weekendy jest czas na imprezy, spotkania z przyjaciółmi i odpoczynek.

Jeszcze kilkanaście lat temu, Polacy najczęściej emigrowali do Stanów Zjednoczonych. To wiązało się z faktem, że ciężko było zarobić tyle pieniędzy i znaleźć czas, aby odwiedzać swoją ojczyznę. Możliwość zatrudnienia w Unii Europejskiej, w tym w Holandii jest pod tym względem bardziej korzystna. Dziś już nie jest większym problemem „spróbowanie” swoich sił w kraju wiatraków, a następnie ściągnięcie do tego kraju całej swojej rodziny.

W Holandii żyje się Polakom bardzo dobrze – większość osób wyjeżdżających do tego kraju do pracy stałej, decyduje się tu zostać latami. W głębi ducha wielu emigrantom zależy jednak na powrocie do ojczyzny, jednak jak sami przyznają, zarobki jakich mogą się tutaj spodziewać, nie pozwalają godnie żyć. Wielu wraca, choćby po to by spotkać się z przyjaciółmi i rodziną mieszkającą w ojczyźnie, a ci, skuszeni tym, że „im się powiodło”, pytają jak tam jest w tej „drugiej Polsce”.

A wy, czy zdecydowalibyście się na wyjazd do kraju tulipanów?